Jestem chora. Jakiś paskudny wirus zaatakował mój organizm i przykuł mnie do łóżka gorączką ponad 38 stopni. Co odespałam, to odespałam, ale reszta czasu jest do wykorzystania. Czytać książek za bardzo nie mogę w takim stanie. Postanowiłam zatem obejrzeć kolejny serial "wszech czasów", którym zachwyca się prezes telewizji i scenarzystka...i w zasadzie chyba tylko oni. Reszta recenzji, nawiasem mówiąc, wysoce niepochlebna. Dlatego korzystając z okazji, jako fanka filmów kostiumowych i historycznych, postanowiłam go obejrzeć. 😛
![]() |
| fot. ze strony www.vod.tvp.pl |
"Korona królów"...opowieść o poczynaniach pierwszych królów polskich (bo jak mniemam będzie kontynuowana dalej poza życie Władysława Łokietka). Nie wiem, co było założeniem powstania tego serialu, gdyż historyczny to on jest tylko z powodu postaci króla, natomiast kostiumowy - niczym szkolne przedstawienie o Wandzie co nie chciała Niemca😜. Muszę się niestety zgodzić z krytykami, że owszem kostiumy są, ale rodem ze szkolnego teatrzyku. Sztucznością bije po oczach. Sztucznością i kolorami niczym w haremie Sułtana 😉 Dwór Jadwigi Bolesławówny i Władysława pełen galanterii, wszędzie czysto i schludnie, wszyscy jedzą sztućcami. Jak nie w średniowieczu.😙 W trakcie 10 odcinków, które obejrzałam (tylko tyle jest dostępne za darmo w necie i na szczęście jeden odcinek trwa tylko 25 minut) oprócz typowych dworskich intryg, modlitw i średnio potwierdzonej przez naukowców historii Zachów, niewiele można się dowiedzieć. Fakty historyczne można policzyć na palcach jednej ręki. Kolejne romansidło przerzucone tylko w "realia" polskiego średniowiecza. Patrząc na odcinek po odcinku odnosi się wrażenie, że królowie 24 h pomykali w swoich ciężkich koronach, wystrojeni jak na bal, a głównym zajęciem królowej, oprócz udzielania dobrych rad królowi, była modlitwa i pilnowanie przestrzegania postów całej rodziny. Całości dopełniają marne dialogi, nijak ze sobą powiązane i "drewniana" gra aktorska...
Cóż, przy skromnym budżecie ciężko jest zrobić dobry film historyczny czy kostiumowy. Wymaga to nie tylko mega nakładów finansowych, ale też współpracy z wieloma specjalistami w wielu dziedzinach. Ciężko też w takich filmach ukazać prawdziwe oblicze epoki, z całym brudem, który był wszechobecny. Ten serial był reklamowany jako coś wyjątkowego. Mając w pamięci dawne seriale historyczne w telewizji polskiej, spodziewałam się chociaż zgrabnie poprowadzonej fabuły, a nie kolejnej taniej telenoweli, gdzie widz, zanim przeminą napisy końcowe, zapomni, o czym był odcinek. Ewentualnie jest to produkcja dla odbiorcy, który od lat namiętnie przeżywa wszelkie seriale brazylijskie, argentyńskie, czy tureckie.
Ja osobiście do "Korony królów" nie wrócę. Wolę po raz n-ty obejrzeć "Braveheart - Waleczne serce" czy "Dynastię Tudorów" albo chociażby "Czarne chmury" czy "Królową Bonę"😉. W przeciwieństwie do dzisiaj serwowanej polskiej "epopei" jest tam na co popatrzeć😊 Pomijącąc elementy kostiumów i scenografii, tam aktorzy grają .
![]() |
| fot. www.fototeka.pl |

