Darmowe fotoblogi

Poszukiwany, poszukiwana ... czyli jak pracodawcy formułują ogłoszenia o pracę

Już od jakiegoś czasu specjaliści od gospodarki trąbią na alarm, że w Polsce brakuje pracowników. Firmy bezskutecznie poszukują kandydatów do pracy, a specjalistów brak. 




Jak zawsze, tak i przy tej dyskusji pojawiają się zdania zarówno pracodawców, jak i pracowników.  Pracodawcy skarżą się na roszczeniową postawę ewentualnych kandydatów i brak kwalifikacji, natomiast pracownicy zarzucają firmom wykorzystywanie ludzi oraz marne zarobki. Prawda jak zwykle leży pod obydwu stronach.

Jako osoba, która od kilku miesięcy przewertowała kilkaset ogłoszeń o pracę i odbyła ileś tam rozmów kwalifikacyjnych, mam również swoje spostrzeżenia i uwagi. A one dotyczą m.in. już etapu ogłoszenia o pracę.

Co poniektórzy pracodawcy zapomnieli chyba, że takie ogłoszenie to oferta skierowana do potencjalnego kandydata. Ma go zachęcić do wystąpienia ze swoją. Jak zatem może mnie zachęcić np. ogłoszenie mało precyzyjne, gdzie owszem, wymienione są wszelkie wymagania wobec potencjalnego pracownika, ale w części "oferujemy" czytam: "miłą atmosferę, możliwość rozwoju i przyjazne warunki zatrudnienia". Jaka korzyść wynika dla mnie z tak sformułowanej oferty?  😕Żadna!!!😡 Z tego typu ogłoszenia dowiaduję się tylko, że będę musiała nieźle zachrzaniać na bliżej nieokreślonych zasadach.  Nawet jeśli przejdę przez wszystkie etapy rozmów rekrutacyjnych, na sam koniec może się okazać, że np. rodzaj umowy nie jest tym  przeze mnie oczekiwanym. I co wtedy? Straciłam tylko swój cenny czas.

Pracodawcy nagminnie pomijają wskazanie, jaki rodzaj umowy preferują albo wpisują na ten temat nieprawdę. W ogłoszeniu jest wpisane np. "umowa o pracę", a podczas rozmowy dowiadujesz się, że umowa owszem, ale w ramach własnej działalności gospodarczej. Albo że przez pierwsze miesiące będzie to umowa - zlecenie. Czy naprawdę wielką trudnością jest wpisanie prawdziwych oferowanych warunków??? 😠Ile czasu i niepotrzebnych nerwów wszystkim by to zaoszczędziło.

Marzeniem jest, aby w takim ogłoszeniu była umieszczona informacja o proponowanym wynagrodzeniu. Wtedy już na wstępie mielibyśmy jasność sytuacji, czy chcemy np. pracować za najniższą krajową (bo tyle w rzeczywistości jest nam oferowane w wielu firmach na początku).

Inna kwestia to podawanie nieprawdziwych danych odnośnie przyszłego czasu pracy. Selekcjonując ogłoszenia biorę tę ewentualność pod uwagę, bo mam oczekiwania co do mojego czasu. Mogę być ograniczona sprawami rodzinnymi, możliwością dojazdu lub też zwyczajnie nie mam ochoty robić w weekendy. Wybieram oferty, w których jest napisane, że "praca w godzinach 9-17 od pon do pt", a na rozmowie zostaję poinformowana, że praca na zmiany , w mało satysfakcjonujących mnie okresach czasowych i na dodatek jeszcze w soboty. Znowu ktoś zmarnował mój czas, moje pieniądze przeznaczone na dojazd na rozmowę i jeszcze sprawił, że znowu jestem wkurzona oraz odnoszę wrażenie, że ktoś chce mnie wykorzystać. 

Następną informacją, która widnieje w niektórych ofertach pracy, jest np wskazanie, że firma zatrudni również chętnych bez doświadczenia, gdyż oferuje możliwości szkolenia. "Tylko przyjdź, a my się Tobą zaopiekujemy i wszystkiego nauczymy". Jakże można się zdziwić, gdy na rozmowie rekruter będzie maglował odnośnie wykształcenia i doświadczenia w danym kierunku. Pracodawco, skoro chcesz osobę doświadczoną, z kwalifikacjami w swojej dziedzinie, to nie pisz, że pracownicy mogą być bez tych kwalifikacji. Albo jesteś nastawiony na wyszkolenie sobie kadry, albo oczekujesz już takiej z umiejętnościami. Zdecyduj się.

Miło by było, aby takie ogłoszenie wskazywało faktyczną lokalizację zatrudnienia oprócz standardowo podawanego miasta. Chyba nie ma trudności we wpisaniu, że "miejsce pracy w jednym z naszych oddziałów na ul. ..." albo "praca w siedzibie firmy". Taka informacja  może niektórym pozwolić na zweryfikowanie, czy warto interesować się tą ofertą. Co z tego, że inne oferowane warunki mogą być super atrakcyjne, jeśli będę musiała poświęcić całą dobę na dojazd , pracę i powrót do domu. 

Naprawdę, moim zdaniem, pracodawcy powinni przestawić się z myślenia "robię łaskę, że daję pracę" na myślenie "szanuję Twój czas i zapraszam do współpracy". Ten szacunek powinien objawiać się już na etapie formułowania ogłoszenia o pracę.  Nie wystarczy tylko mieć wymagania, trzeba też zaoferować coś atrakcyjnego. Wielu ludzi nie będzie się angażować ponad miarę za wynagrodzenie w wysokości najniższej krajowej. Wielu ludzi nie chce spędzać też w pracy całego swojego życia. Każdemu przecież przysługuje prawo do odpoczynku.  

Pracodawco, chcesz, żeby właściwy człowiek przyszedł do Ciebie do pracy, skonstruuj ogłoszenie tak, żeby było wszystko jasne. Nie umiesz tego zrobić sam, zleć to profesjonaliście. Masz wtedy szansę, że ta odpowiednia osoba Cię odnajdzie i będzie zainteresowana pracą dla Ciebie.

Szanujmy się nawzajem, a nie tylko kombinujmy, jakby kogoś zrobić w konia. 

Ostatnio opublikowane

Rozmiar rzecz nabyta ... czyli czemu nie stosuję diet