Darmowe fotoblogi

Bezpieczna strefa komfortu ... czyli dlaczego nie dokonujemy zmian

Ona i On,  zwyczajni ludzie w średnim wieku.  Obydwoje po studiach, a więc wykształceni. On - studia techniczne na kierunku, którego nazwy nie potrafię nawet powtórzyć, Ona - zarządzanie i marketing. Z kilkunastoletnim już bagażem doświadczeń życiowych. On od lat pracuje w fabryce na stanowisku produkcyjnym przy obsłudze maszyny. Za każdym razem podkreśla, że o 15.00 już jest w domu i ma czas dla siebie, czyli idzie spać, albo ogląda filmy, lub poświęca się grom komputerowym.
Ona - pracuje w sklepie, i nie wyobraża sobie innego zatrudnienia. Lubi czytać romanse i oglądać seriale w tv. Zna wszystkie. Nie mają dzieci, więc faktycznie, czas po pracy mają tylko dla siebie. Spędzają go głównie na kanapie 😊

Czegóż chcieć więcej? Cisza, spokój, nic się nie dzieje, jest wszystko, co człowiekowi potrzebne. 

JEST       BEZPIECZNIE!!!



Ten stan, w którym człowiek czuje się swojsko i swobodnie, w którym wszystko jest pod kontrolą i wygląda znajomo, określany jest jako bezpieczna strefa komfortu. Jest to miejsce, jak sama nazwa wskazuje, bezpieczne, przyjemne dla nas i przewidywalne. Czy objawia się np. mieszkaniem z rodzicami, czy bezpieczną pracą na etacie, jest to stan, gdzie wiemy, czego możemy się spodziewać, gdzie nie czujemy zagrożenia. 

Będąc w strefie komfortu poddajemy się rutynie, robimy rzeczy, które są dla nas już łatwe i znane. Wiemy też, że wprawdzie nic wyjątkowego nam się nie zdarzy, ale przynajmniej nie ma lęku co dalej. 

To jest też miejsce stagnacji, gdzie nie doskonalimy żadnej nowej umiejętności ani się nie rozwijamy. A ponieważ nie mamy żadnych wyzwań, nie ma strachu, że czemuś nie sprostamy, że coś się nam nie uda. Wprawdzie czasem pojawia się myśl, że może chcielibyśmy, aby nasze życie zmieniło się na inne, ale przecież będzie to wymagać podjęcia jakichś działań i wysiłku. Więc po co to zmieniać?

Jak ktoś nie chce i nie widzi takiej potrzeby,  nie musi. 

Jednak jeśli czujemy, że się dusimy, że potrzebujemy wyzwań, wtedy trzeba zastanowić się nad opuszczeniem bezpiecznego gniazdka i stamtąd wyjść. To oznacza podjęcie ryzyka, ale "Kto nie ryzykuje, szampana nie pije" - jak usłyszałam któregoś razu w utworze muzycznym pana  z wytatuowanymi oczami o wyglądzie monstrum, który o dziwo ponoć robi oszałamiającą karierę 😋

Zatem ktoś ma ochotę na dobrego drinka? 😃🍸

Ostatnio opublikowane

Rozmiar rzecz nabyta ... czyli czemu nie stosuję diet