Darmowe fotoblogi

Rozenek kontra Gretkowska .... czyli co autor miał na myśli

Jeszcze nie umilkły echa afery z wpisem p. Krysi - posłanki najpopularniejszej według sondaży partii w kraju, a już w świecie naszych celebrytów wybuchła kolejna afera 😋 Ponieważ śledzę od czasu do czasu poczynania jednej z "aferzystek", wpadła mi oczywiście w oko "wymiana zdań", jaka rozegrała się pomiędzy Manuelą Gretkowską i Małgorzatą Rozenek-Majdan.

Otóż, pani Manuela - pisarka, felietonistka, działaczka społeczna i założycielka Partii Kobiet, znana z ciętego języka i siwych niefarbowanych włosów, w jednym ze swoich felietonów, opisując zjawisko snobizmu w naszym kraju, posłużyła się przykładem sesji fotograficznej pani Małgosi i jej męża, jaką, jak czytam, fundnęli sobie w Dubaju. O pani Małgosi wiem tylko tyle, że jest to była żona jednego z polskich aktorów, obecna żona jednego z byłych piłkarzy i mężczyzn "jedynej królowej" - Dody, pani od wycierania kurzu rękawiczką i bawienia się w lady na licencji zagranicznych programów dla gawiedzi. 

foto ze strony www.fakty.interia.pl

Cała kłótnia rozpętała się w sumie o język, jakim Manuela Gretkowska łaskawa była się posłużyć. Przez wielu, jak i samą wspomnianą uczestniczkę sesji w luksusie, określony jako rynsztokowy i wulgarny.

W zasadzie nikogo to nie powinno dziwić, gdyż pisarz/pisarka, a taką niewątpliwie jest p. Gretkowska, ma prawo używać języka, jaki mu/jej do głowy przychodzi, aby wywołać zamierzony efekt. Czy pani Manueli chodziło o taki, bóg raczy wiedzieć😏

Fakt, faktem, że lady od wycierania kurzu postanowiła odnieść się do owego felietonu, wyrażając swoje oburzenie.  I w tym momencie rozpoczęły się słowne zapasy w błocie😋😝, bo lady Małgorzata chyba zbyt dosłownie wzięła do siebie cały opis. W moim mniemaniu poczuła się urażona jako osoba, a nie zauważyła, że stała się tylko inspiracją. Niestety, pozując w turbanie i wannie, ubrana w złoto, nie wywołała pozytywnych skojarzeń u siwowłosej autorki posta. Zainteresowanych wymianą zdań odsyłam do strony --->czytaj tutaj

Nie będę odnosić się do intencji sesji fotograficznej pary małżeńskiej świętującej swoją rocznicę ślubu, bo nie wiem, co chcieli nią osiągnąć.  W konsekwencji posłużyli za przykład określony przez Gretkowską mianem "disnejowskiego od**bu". Mnie osobiście bardziej przypomina to plastikową "Dynastię". W czasach mojej młodości ten serial uważany był za kultowy i każdy śledził losy rodziny bogaczy, marząc o przebywaniu w takim luksusie😛 Być może sesja ta  miała wywołać wśród czytelników pisma, na łamach którego ukazały się zdjęcia, taki sam efekt. Wyszło jak zwykle, czyli awantura.




Nie rozumiem natomiast obecnej mody na tłumaczenie się ze swoich poczynań. P. Gretkowska, odpowiadając na oburzenie p. Majdan, poczuła się w obowiązku wytłumaczyć wszystkim, o co jej tak naprawdę chodziło. 

Cała sytuacja przypomina mi proceder uprawiany przez polonistów na lekcjach języka polskiego w czasach mojej szkoły podstawowej i liceum, a mianowicie:

interpretacja utworu, czyli co autor miał na myśli.

Nie mam pojęcia, czy również dzisiaj młodzież musi móżdżyć, co jakiś gość pod wpływem emocji, używek czy choroby psychicznej chciał przekazać ludzkości, pisząc to i owo. Fakt, faktem zadanie mieliśmy utrudnione, gdyż taki autor zazwyczaj dawno już nie żył i nie mógł nas skorygować. 

A teraz proszę,  autor tłumaczy od razu społeczeństwu, o co "kaman", żeby przypadkiem źle nie zrozumiało, albo się zbytnio nie przemęczało myśleniem😜

Tak, czy inaczej, może i dobrze, że p. Manuela była łaskawa wyjaśnić, o czym w niewybredny sposób napisała. Wszak z komentarzy pod jej postem, jak i z różnych stron internetowych opisujących całą aferę wynika, że jednak z interpretacjami u nas ciężko😉

Z drugiej strony pani Małgosia powinna podziękować pani Manueli za darmową reklamę. Jak powiedziała wszak Madonna "Nie ważne jak, byle by pisali"😉 A piszą wszyscy. Nawet ja uległam tej "magii"😋

Ostatnio opublikowane

Rozmiar rzecz nabyta ... czyli czemu nie stosuję diet